-Red!-do pokoju wparował Agnes, blondynka, średniego wzrostu i z zachwycającą urodą. Zazdroszczę jej tego.-Dzisiaj zaczyna się ostatni tydzień roku, nie możemy się spóźnić!
A tak...moja kochana szkoła. Wiecie jak się tam dostałam? Dzięki mojemu tatusiowi. Charlie skończyła tą szkołę i jaki z niej mamy teraz pożytek? Żaden
-Pieprzyć to-mruknęłam w poduszkę.-Wole posiedzieć w domu, albo możemy iść na zakupy-zaproponowałam.-I tak mamy WZOROWE stopnie, po co dalsza nauka?-specjalnie podkreśliłam słowo "wzorowe" żeby do niej dotarło to,że mi nie zależy...najchętniej pojeździłabym na deskorolce po tych korytarzach, posłuchała muzyki, albo malowała.W mojej szafie jest ukryty obraz, który niedawno zaczęłam i mam zamiar go skończyć.
-Jeśli nie wstaniesz z łóżka za dwie minuty, obiecuje, że sama się z niego ściągnę!-pogroziła mi.
-Dobra-powoli wstałam z łóżka i udałam się do szafy, potykając się o swoje rzeczy i uderzając o szafkę.-Kto to kurde tutaj postawił?!-spytałam bardziej siebie.
-Ty-blondynka zaśmiała się się cicho i usiadła na moim łóżku.
Obróciłam się do niej przodem i przyjrzałam się jej strojowi.
-Ładne spodnie-rzuciłam wchodząc do garderoby.-A tak poza tym co u Luke'a?-chciałam zmienić temat.
-Widziałam się z nim w sobote i chyba jest spoko...-jej trochę ściszony głos, dobiegł do mnie przez drzwi.-Red rusz się trochę, bo zaraz się spóźnimy!-to słyszałam bardzo głośno.
Założyłam na siebie to co wczoraj przyszykowałam i wyszłam z łazienki.
Ubranie Rose. |
Wydawać się wam to może dziwne, ale ja, Agnes, Cat i Holly chodzimy za rączkę jak pięciolatki, czy tez lesbijki, ale mogę szczerze powiedzieć, że wszystkie jesteśmy heteroseksualne.
-A gdzie jest Hotty??-spytałam, unosząc brew.-Przeważnie przychodzą z tobą-zaczęłyśmy schodzić po schodach, a ja po drodze jeszcze ubierałam na siebie skarpetki i trampki.-Kurde-syknęłam, gdy uderzyłam się o barierkę.
Nie będę kłamać, że moja koordynacja jest taka wspaniała, bo na prawdę mimo wszystko jestem fatalna w chodzeniu, bieganiu, skakaniu...no długo by wymieniać. Jedyne w czym nie jest aż taka zła to jazda na desce, ale to tylko i wyłącznie dzięki latom nauki.
-Uważaj na siebie-blondynka podała mi kamizelkę, która mi upadł i ruszyłyśmy dalej.
W ostatniej chwili przypomniałam sobie o telefonie i słuchawkach, które zostały w moim pokoju. Tak zdecydowanie o wielu rzeczach zapominam, ale co poradzę, że jestem taką sklerozą? Powinnam coś na to zażywać, ale o tym pewnie też bym zapominała. Szybko wróciłam do pokoju (o dziwo, bez żadnych potknięć),włączyłam na telefonie "Beautiful", włożyłam go do kieszeni, a jedną słuchawkę do ucha i znowu schodziłam do kuchni.
-Muszę coś zjeść-w ostatniej chwili skierowałam się do kuchni, wchodząc tam zderzyłam się z Charlie, ale gdzieś miałam przepraszanie jej.-Agnes jesteś głodna?-spytałam.
-Nie dzięki, zjesz po drodze...zaraz na serio się spóźnimy! A właśnie pytałaś gdzie reszta: są już w szkole i na nas czekają.
-Czemu tak wcześnie poszły bez nas?-umyłam jabłko i kontynuowałyśmy naszą rozmowę, idąc do drzwi wyjściowych.
-Bo pani Matters coś od nich chciała, nawet nie wiem co,pewnie jakieś dodatkowe zadanie.
-Ok...
***
Przerwa na lunch. Kocham moje 20 minut wolności pomiędzy nauką.
-Ej pamiętasz rano jak spytałaś się mnie gdzie jest Clarie i Holly?
-Nom...?-nie wiem do czego ona zmierza, ale chyba to będzie dziwne pytanie.
-Nazwałaś je wtedy Hotty...co nie?-obie wybuchłyśmy śmiechem.
-Tak, ale po prostu...sama nie wiem...-śmiałam się dalej.
-Robisz z nas lesbijki? Dzięki-brunetka udała obrażoną.-Nie, to jednak jest śmieszne-znowu się z nami śmiała.
Jak zawsze musiałam iść wcześniej na lekcje, żeby zająć sobie miejsce z tyłu klasy. Według reszty to głupie, bo równie dobrze mogę siedzieć z przodu, ale one się nie znają. Ja wole porysować w zeszycie i posłuchać muzyki. Jak na mnie to dość dobrze mi to idzie, bo do tej pory nikomu jeszcze nie podpadłam. Ale wszystko jest możliwe.
"(...)Nie, to jednak jest śmieszne(...)" |
Usiadłam tam gdzie planowałam i czekałam na panią, i tak się spóźni, jak to ma w zwyczaju. Nie oczekujcie w tej szkole cudów...to tylko miejsce nauki dla bogatych dzieciaków.Nic nadzwyczajnego,prawda?
-Moi drodzy-przyszła, jak już mówiłam, spóźniona i zaczęła swój wykład.
I tak jej nie słuchałam...wsłuchiwałam się w jakąś piosenkę...nawet gdyby mnie zauważyłam to bałaby się mi podskoczyć...no, bo heloł! Mój tata sami wiecie kim jest.
Rysowałam coś co ostatnio rysowałam i tak cały czas..
-Ktoś chce o coś zapytać?-to był już prawie koniec, więc nadszedł czas na pytania.
-Tak, jest pani jeszcze dziewicą?-nie wiem kto o to zapytał, ale wybuchłam głośnym śmiechem, a reszta klasy razem ze mną.
Nauczycielka nie byłam ani trochę zawstydzona...tak jakby jej mina miała nam mówić "Nie, nie jestem, ale co cię to interesuje?!"
-Gratuluje Tom, ty i reszta klasy zostajecie po lekcji na przerwie,mam nadzieje, że jesteś z siebie dumny. Plus przez ten tydzień widzę cię codziennie u mnie przez godzinę.
-Dobra...ale pani wie, że to będzie nasz ostatni tydzień razem?-posłał jej buziaczka.
-Jakoś nie będę tęsknić-oddała buziaka.
Spojrzałam na chłopaka...dziwne, ze wcześniej się mu nie przyglądnęłam. Ma kolczyka w wardze, przód włosów jasno-zielony, i ogólnie to cholernie seksowny. Dlaczego, więc wcześniej go nie zauważałam?! Ugh...
-Hej czerwona...-zauważył, że się mu przyglądam. Super, teraz możesz mnie uznać za idiotkę. Czemu nie?
-Red-wyciągłam słuchawkę z ucha, przerywając mój prywatny koncert Rihanny.-Jestem Red.
-Wiem kim jesteś- uśmiechnął się.-Ja jestem Tom, ale to chyba wiesz.
-Przed chwilą się dowiedziałam-droczyłam się z nim.
-Ohh...-chwycił sie urażony za serce.-Zabolało...jak możesz mnie nie znać?
-Jakoś nie było okazji Tom...
-Czy macie nam coś ciekawego do powodzenia?-nauczycielka się zdenerwowała...właściwie to dzwonek był przed chwila, więc raczej, że nie usiedzimy w miejscu przed najbliższe dziesięć minut.
Tom Evans |
-A pani chce?-pyskował dalej. Już lubię gościa.
-Odwróć się do tablicy i zamknij. Jeśli na prawdę chcesz wytrwać ostatni tydzień tutaj.
-A pani chcę?-powtórzył swoje pytanie.
-Jezu...-wzniosła oczy do nieba.-Dopomóż.
-Ale ja jestem Tom, a nie Jezus...jakby pani nie wiedziała...taka informacja.
-Dobra! Nie wytrzymam z wami tutaj dłużej! Zamiast tych jeszcze pięciu minut tutaj napiszcie opowiadanie o...nienawiści i wybaczeniu. Do widzenia-kobieta wyszła z klasy, a my wydaliśmy równy jęk.
-Tak napiszemy jak to bardzo pani nie lubimy i, że wybaczymy Evansowi za to co zrobił-zaproponowała Holly, która siedziała obok mnie.
-Czyli mamy już przynajmniej pomysł!-Tom zaśmiał się.-To co piszemy o tym?-spytał.
Cała klasa była za, więc powoli wychodziliśmy z pomieszczenia.
Ciekawe jakie jebnięte historię oni wymyślą...pewnie połowa i tak nic nie napisze, bo nawet ocen nam nie wpisują, ale być może, że będzie jutro dość ciekawie. Muszę też zwracać uwagę na bruneta.
-A więc czerwona-brązowooki dopadł mnie przy szafce.-Masz ochotę gdzieś jutro rano pójść razem z kilkoma innymi osobami?-zaproponował.
Zastanawiam się jak, skoro masz iść do kozy po zajęciach...no chyba, że wrócimy tutaj na lekcje pani Matters i będziemy jak idioci śmiali się czytając nasze wypracowania.
-Jasne-przytaknęłam i chwyciłam Collins pod ramię.
-No to do zobaczenia-pomachał nam i odszedł. Jest całkiem miły, jak na bogatego lamusa. Zastanawiam się tylko kim sa jego rodzice...chyba gdzieś ju słyszałam to nazwisko...Evans...hm...
-A i jeszcze jedno!-zawołał za nami.-Ładny tatuaż!
-Będąc skromnym powiem, że to wiem-zaśmiałyśmy się i wyszłyśmy na dziedziniec.
Teraz świeci tam pustkami, ale podczas przerw to miejsce ma własne życie. Jest wyjątkowe i zachwycające...Każdy się zakocha.
-Ładny jest...prawda?-spytała blondynka, która jest rozbawiona, nie wiadomo czym.
-Nooo...jest...-przytaknęłam i obróciłam się do niej przodem, przez co szłam tyłem.
Nagle na kogoś wpadłam, ten ktoś obrócił mnie i poczułam delikatny pocałunek na ustach, który odruchowo odwzajemniłam. Wiem z kim się teraz całuje, to...
_______________________________________________________
Soł....a więc jest...no tak! Wiem skończyłam w takim dziwnym momencie, ale pisze ten rozdział tylee czasu, ze nie miałam serca nic dalej nie dodawać...I wiedzcie, że Tom i ...(zgadniecie z kim całuję się Rose? Pozostawiam to wam.) dostaną dodani do bohaterów już nie długo, tylko muszę im przerobić tak zdjęcia jak reszcie :))))
A tak poza tym to zapraszam do zakładki "informowani" i wiedcie, że nie wiedziałam, ze dodam do tego opowiadania Evans'a i (...)
Podobają się wam takie obrazki i gify? ;)
Nie wiem kiedy będzie nn, bo mam laptopa co jakiś czas na 45 minut więc trochę mało czasu :((
Ale postaram się coś pisać rano ♥
I jeszcze jak zauważyliście to przy niektórych zdaniach są linki...one są do ułatwienia czytania, zeby wam tak dużo gifów nie dodawać :D
Zaraz to notka będzie dłuższa niż rozdział xD
Teraz was proszę o komentarz! Zwykłe "czytam" wystarczy.
I ostatnia to dziękuje za ponad 300 wyświetleń ♥
Do następnego rozdziału kochani xx
Boski *.* Nie mogę się doczekać nn :)) Nie wiem z kim może się całować ;/ A Evans bardzo mi się spodobał ^^
OdpowiedzUsuńJa wiem kto to bd (chyba ), ale nie powiem xD Rozdział superowy xx Taa chodzenie za rączki skąd ja to znam ;D <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
OdpowiedzUsuńJuż lubie Toma
I jestem bardzo a to bardzo ciekawa z kim się całowała. Mam swoją teorię, ale nie jestem pewna
Lece dalej
Buziaki :*
A.
Ja raczej też się spodziewam,ale ale. Zostawię to dla siebie ;) świetny rozdział, dużo weny!
OdpowiedzUsuń