niedziela, 13 lipca 2014

#7

Patrzyłam na niego, wyczekując odpowiedzi. Chyba się zastanawiał czy powiedzieć mi prawdę. Jego twarz pozostała jednak bez wyrazu. Kompletne nic, liczyłam na jakąkolwiek reakcje. Chce wiedzieć czy to on. Oczywiście to proste...nikomu nie powiem, ja tylko chce wiedzieć. Harry będzie mógł być dalej moim ochroniarzem, ale żeby tylko te uciążliwe telefony ustały. Chociaż? Jeśli moje domysły się sprawdzą to nie wiem jak zareaguje...jak on zareaguje i co dalej będzie?
 Na razie czuję tylko napięcie pomiędzy nami.
-Rose, ja...-zaczął, ale mu przerwano.
Zza drzwi wyszła moja siostra.
-Rose!-krzyknęła.-Ja nie chce wam przeszkadzać, ale za dwadzieścia minut masz koniec roku w szkole!
-Co kurwa?!-szybko wstałam.-Później masz mi odpowiedzieć-powiedziałam do lokatego.
Skinął tylko głową i wstałam razem ze mną. Szliśmy w ciszy. Znaczy ja biegłam, a Harry po prostu szedł za mną. To była dość krępująca cisza, więc gdy weszłam do pokoju, odetchnęłam z ulgą.
A teraz czas na życiowy dylemat Rose...co na siebie ubrać.
O dziwo, gdy otworzyłam szafę na wieszaku wisiała już sukienka, buty, biżuteria i inne głupoty dla mnie. Jakie to kochane...pewnie ktoś tutaj przyszedł mimo, że nie chciałam aby ktokolwiek wchodził do mojego pokoju. Ale i tak jestem wdzięczna.
Ubrałam się w to coś co przeważnie studenci ubierają, gdy kończą szkole. Jakiś bliżej nieokreślony kształt w kolorze niebieskim. Jak słodko wyglądam, ale tylko pod tą togą. Właśnie! To się nazywa toga.
 Nie do wiary, że teraz będę mogła znaleźć własną pracę, dom i żyć na własny dom. Nie żeby życie w Białym Domu mi się nie podobało...ja po prostu chce zasmakować samotności. Tata, gdy jeszcze za czasów kiedy był tylko politykiem mieszkał w dużym domu z służbą i innym gównem, więc zawsze mieliśmy podwładnych, a teraz mogę robić coś sama. Dokładnie SAMA. Bez niczyjej zgody. Może zrobię sobie jeszcze jeden tatuaż? Albo percing? Ale to by jeszcze bardziej zdenerwowało tatę i mamę. Mam nadzieję, że zgodzą się na mój plan. Wcześniej nic im o tym nie mówiłam...
-Przepraszam-ktoś zapukał do drzwi.-Idziesz już?-to Harry.-Zaraz nie zdążysz.
-Szlag-zaczęłam cicho przeklinać, gdy okazało się, że mam tylko pięć minut.
-Wyrażaj się-warknął zielonooki.
-Nie rozkazuj mi-ubrałam moje cholernie wysokie szpilki.-Harry, przecież my utkniemy w korkach! Nie zdążę! Auto będzie za wolne!-panikowałam.
Zaśmiał się.
-Kto powiedział, że jedziemy autem? Chyba nie sądzisz, że pozwolę ci się spóźnić-mrugnął do mnie.
-Czyli czym jedziemy?
-Motorem.
W tym momencie wyszliśmy przed budynek, a moim oczom ukazał się motor chuj jeden wie jaki model.
-Gotowa?-podał mi kask.
Tylko przytaknęłam.
Nie wiem czy jestem taka do końca pewna, ale ok. Jedziemy.
Harry
Pod jej szkołą byliśmy na czas. Zdążyła i teraz ma rozdanie świadectw. Nie do wiary, że kończy szkołe. Z tego co mi wiadomo to chce gdzieś wyjechać. Jako jej ochroniarz oczywiście jadę z nią. Nie tylko służbowo, ale też z własnego wyboru.
Teraz jej kolej, jej marny papierek. Kiedy ja go dostałem to nawet się cieszyłem, ale teraz rozumiem, że to w ogóle nie było mi potrzebne. Jeszcze w szkole poznałem Niall, Liama, Zayn'a i Louis'a, który kiblował rok w ostatniej klasie. Typowy Tommo.
-Harry!-ktoś rzucił się mi na szyję, więc odruchowo złapałem tą osobe.
Anabell też tak robiła. Ale to nie ona, tylko Rose. Przytuliła mnie.
-Brawo-pogratulowałem jej.
 Następnie stało się coś czego się nie spodziewałem, pocałowałam mnie w policzek. Tak ona mnie pocałowała. Uśmiechnąłem się sam do siebie i popatrzyłem na Red. Trochę się biedaczka speszyła.
-Przepraszam.
-Przecież nic się nie stało.
-Stało-kłóciła się ze mną.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak
-Nie i koniec kropka.
-A idź spać-poczochrała moje włosy.
Tylko nie to.

***

Stałem jak zawsze przed pokojem czerwonej.
-Yyy...-otworzyła drzwi.-Harry, możemy porozmawiać?
-Jasne, teraz?
-Tak-wpuściła mnie do środka.
Usiadłem na jej fotelu, a ona na łóżku. Patrzyliśmy się na siebie w ciszy. Ciekawe o co może chodzić.
-Harry nasza poranna rozmowa, wiesz...chciałabym znać twoją odpowiedz-powiedziała na jednym wdechu.

-Dobrze wszystko przeanalizowałaś, zorientowałaś się co jest na rzeczy. Jesteś bardzo inteligentna.
-Przejdź do sedna Styles-warknęła.-Chce tylko powiedzieć, że nie ma to znaczenia, ale chce znać prawdę. Teraz.
-No więc zgadza się. To ja.
Zapadła niezręczna cisza.
Rose
A tak liczyłam, ze to kłamstwo, że jednak się pomyliłam, ale to jednak nie to. Ja chyba chce...sobie to przemyśleć. Jednak moje słowa, że to nie ma znaczenia to kłamstwo.
-Proszę cię wyjdz-podniosłam na niego wzrok.
-Dobranoc, Rose.
Pomachałam mu i upadłam na łóżko.

__________________________________________

Co powiecie na to tło? Zmienić? :)
Prosze was komentujcie, bo widzę ile osób czyta, a prawie nie ma żadnych komentarzy :c
Więc czekam :)
Jak wam się podoba rozdział? Chyba bo zjebałam, ale nic nie poradzę :(

 Czytasz-komentujesz :) xx

Kiedy indziej dodam zdjęcia :D

3 komentarze:

Dziękuje za każdy wasz komentarz :)
Są dla mnie baaardzoo motywujące xx