wtorek, 21 października 2014

#14

Rose

Dni mijały zdecydowanie zbyt szybko. Spędzałam je z Harrym, tak jak i myślałam-rodzice zajęli się sobą, Charlie cholera jedna wie czym, a mi został przystojny ochroniarz. Dowiedziałam się, ze już wielokrotnie tutaj był.
Dowiedziałam się też, że zanim został ochroniarzem miał dziewczynę. Nie wyznał mi tego na trzeźwo, ale wyznał! Codziennie wieczorem wychodzimy do klubu, albo zamykamy się w pokoju i upijamy. Świetna zabawa! Alkohol leje się litrami... 
 Styles poznał już tyle moich sekretów, a ja wiele jego. Dzisiaj postanowiłam poruszać jakże drażliwy dla nas obu temat.
Rozsiedliśmy się na moim łóżku, wybrałam dla siebie czerwone wino, ale on wolał wódkę.
-A więc powiedz mi...-nie mogłam zebrać myśli. Wypiłam pół butelki wina, dziwcie się!-Dlaczego to robiłeś?
-Co?-spytał. Nie wiem czy udaje, czy serio taki jest.
-Czemu do mnie wydzwaniałeś, śle...śledziłeś...no?-uniosłam ręcę w geście zwycięstwa. Co właściwie świętowałam? Wypowiedzenie słowa. Oh God, jestem serio najebana.

-Bo mi się podobasz-wzruszył ramionami i upił jeszcze jeden łyk alkoholu.-Rozumiesz?-zaśmiał się.-Zakochałem się w tobie i cię prześladowałem...innego wyjścia nie było. Jak inaczej miałbym się do ciebie zbliżyć-odrzucił wypitą butelkę i wziął kolejną.-To głupie...prawda?
-Nie.
Mówiąc to oboje podjęliśmy decyzje w tym samym momencie. Pocałowaliśmy się. Ale to nie był tak delikatny całus, tylko zachłanny pocałunek...

Harry, ranek

Nie byłem aż tak pijany żeby tego nie pamiętać. Rozebraliśmy się, kochaliśmy i wykończeni zasnęliśmy. Naprawdę to zrobiliśmy...tyle czasu na to czekałem. Mam nadzieje, że to nie był jedyny raz naszego zbliżenia.

Rose

Zapamiętałam. Nie żałuje.
To było cudowne. Każda godzina.
Każdy dotyk.
Każdy dzwięk.

Każde pchnięcie.
Każdy pocałunek.
Było tak bardzo idealnie.

Niall

Harry zaliczył. Nie wyszedł jak zawsze rano, na korytarz i w ogóle takie dzwięki. Ja, Payne i Malik nabijaliśmy się z nich cały czas. Potem będzie część druga. Bo to zabawne, że tyle czasu mu to zajęło i koniec końców nie pieprzyli się na trzeźwo. I tak wszyscy wiemy, że Harry się w niej zakochał.
-Ile stawiacie, że dzisiaj wieczorem znowu ją zaliczy?-spytał Zayn.
-Nie ma mowy-nieoczekiwanie z pokoju wyłoniła się Charlie.- Rose taka nie jest. Jutro raczej, dzisiaj będzie na to zbyt speszona, taka księżniczka, założę się, że nie upije się tego wieczoru.
-A ja zostaje przy swoim-Mulat wzruszył ramionami.-Ile zakładasz?
-Dwadzieścia dolarów.
Uścisnęli sobie dłonie i dziewczyna spowrotem zamknęła się w pokoju, wcześniej uprzedzając Liam'a, iż wychodzi.
-Przegrasz to-oznajmiłem.
-One się prawie nie znają, nie może o niej tak wiele wiedzieć.
-I tak uważam, że przegrasz.

Rose

Słyszałam co mówili na korytarzu. Cholera jasna. Nie dam tej satysfakcji mojej siostrze. Niech ten drugi wygra.
Harry wyszedł z łazienki, prawie nagi, tylko bokserki go zasłaniały. Podbiegłam do niego i namiętnie pocałowałam. Na trzeźwo też jest zajebiście.
-Wow-wydyszał, gdy się od siebie oderwaliśmy.-Wszystko okay?
-Okay. Czemu pytasz?
-Nie wiedziałam, że ty...no...że ty...
-Pocałuje cię bez alkoholu?

-Dokładnie.
-To się myliłeś. Jestem tutaj i...-po raz kolejny nasze usta się zetknęły.-...cię całuje.
-Cieszy mnie to. Masz ochotę na śniadanie?
  Przytaknęłam i zeszliśmy do restauracji. Tata wynajął chyba najdroższy hotel...zamówiliśmy jedzenie, zjedliśmy, a wychodząc chwyciłam Harry'ego za rękę. To nie tak, ze robię to dla tego zakładu. Raczej dla siebie.
Bo to jest przyjemność dla mnie całowanie Styles'a.

Czytasz-komentujesz :)

3 komentarze-next x

wtorek, 7 października 2014

#13

Rose

Głowa mnie boli w chuj. Wielokrotnie w moim życiu miałam kaca, żadna nowość. Ale dzisiaj daje popalić. Zawsze to powtarzasz. Cicho moja podświadomość.
-Heeej-obok mnie przeciągnął się Harry.
W samych bokserkach.
W moim łóżku.
Czy on był tutaj całą noc??
-Co się stało poprzedniego wieczora?-wyszeptałam. Miałam sucho w gardle.-Czy my...?
Nic nie odpowiedział. Znam już odpowiedz.
-Byłaś cholernie pijana-oznajmił.-Było fajnie-mruknął, ocierając ustami o moje ramię.
-Nie pytam jaka byłam, tylko czy się z tobą pieprzyłam?!-wybuchnęłam.
-Spokojnie-Styles podszedł do tego kompletnie na luzie.-Nie. Tylko się rozebrałaś...do bielizny.
-O mój Boże...-chowałam twarz w dłoniach.-Co jeszcze?
-Chciałaś przelecieć jakiegoś kolesia w klubie, w ostatnim momencie cię uratowałem.
-A jak to się stało, że jestem tutaj?-wskazałam na pokój.
-Zaczęłaś się rozbierać na ulicy, więc wniosłem cię do pokoju, sama mnie rozbierałaś...
Poprosiłam żeby nie wgłębiał się w szczegóły i rzuciłam jeszcze raz do spania. Sen szybko nadszedł. Ostatkiem świadomości słyszałam jak Harry się ubiera i wychodzi.

Liam

Tak jak myślałem. Nie była spokojna. Wychodziła kiedy chciała i gdzie chciała, często przez okno, nie chciała mnie słuchac. Traktuje mnie jak zero. A ja sobie na to nie pozwolę. I nawet mam coś co ją powinno przekonać.
-Charlie-zapukałem do drzwi.
-Wejdz-odpowiedziała.
Siedziała na łóżku, czytając jakąś książke, a z radia leciała jakaś piosenka, której tytułu nie znam.
-Co?
 -Musisz się uspokoić-usiadłem obok niej.-Nie możesz cały czas uciekać, to nic ci nie da...
-Zamknij się! Nie będziesz mi rozkazywał. Nie masz takiego prawa!
-Ale chyba nie chcesz żeby to gdzies wyciekło?-pomachałem kasetą z nagraniem, kompromitujące Charlie.

Rose

Kolejny raz obudziłam się wieczorem. O dziwo byłam w pidżamie. Przecież rano leżałam w samej bieliźnie...on chyba nie...nie...nie! Nie mógł tego zrobić!!!
-Harry!-krzyknęłam tak głośno jak tylko mogłam.
-Stało się coś?
-Jakim cudem jestem przebrana?
-Twoja mama kazała-szybko się usprawiedliwiła.
 -Niech wam będzie-znowu sobie odpuściłam i poprosiłam żeby wyszedł.
Ciekawe czy ten jego gang, czy co to jest, są tutaj? Czy dalej stosuje wobec mnie podsłuch? A może odpuścił? Mam nadzieje, że tak. Wciąż jestem obojętna na to. Niech będzie, ale mam w sobie jakąś uraze. Coś czego nie potrafie, albo nie chce powstrzymać.






CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!

środa, 1 października 2014

#12

-Jedźmy do Lizbony, Barcelony, Paryża albo Rzymu.
Jedźmy, upijmy się i gubmy między uliczkami.
Siądźmy na schodach i oglądajmy wschody
słońca. I zapomnijmy o całym świecie
-podśpiewywałam sobie, rozpakowując swoje rzeczy.
Musiałam się zdrzemnąć, gdy weszłam do pokoju, bo po prostu padłam. 

Nawet nie wiem ile spałam, telefon mi się wyładował. Mam wszystkiego dość, tylko ta piosenka siedzi mi w głowie, nie mogę przestać jej nucić.
Pominę fakt, że Charlie ma pokój obok mnie.
A Nevada jest zbyt ciepłym miejscem jak dla mnie.

Laura

-Kochanie, a może cos im się stało?-martwiłam się.-Nic nie słychać, żadnych kłótni. Na pewno do nich nie iść?
-Na sto procent-zapewnił mnie.-Pewnie dziewczynki się uspokoiły...może zrozumiały, ze te kłótnie nie są im potrzebne? Albo sam nie wiem...Zachowały topór wojenny na ten tydzień?
Nic nie odpowiedziałam, tylko się uśmiechnęłam. Nie miałam czasu żeby się tym zamartwiać. Są problemy o których nie chce wspominać nikomu. Wszędzie piszą, że jestem silna. I jestem. Ale teraz, po okropnej wiadomości mam ochotę tylko patrzeć w ścianę.
-Może pójdę do nich-zaczęłam znowu.
-Usiądź, zrelaksuj się-poprosił George.-Jesteśmy w Las Vegas! Pamiętasz?
-Oczywiście, że tak. Wasz wieczór kawalerski i nas panieński...jakby przez przypadek znaleźliśmy się tutaj-wywróciłam oczami, na stare wspomnienia.

Jo

A gdyby tak go śledzić? A może lepiej nie?
-Alive-jęknęłam cicho do słuchawki.-Nie wiem co robić.
-Uspokój się-rozkazała.-Usiądź. Napij się.
-Przecież ja karmie-przypomniałam jej.
-A no tak-opamiętała się i szybko się poprawiła.-Napij się wody.
-Rozumiem-wkurzona wyłączyłam telefon.-Ty mi nie pomożesz.
 Położyłam się na chwilę.nie na długo. Mały zaczął płakać.
Dlaczego nie jest mi dany sen? Dlaczego chociaż nie mogłabym się zdrzemnąć? Dlaczego Louis mi nie pomoże?! Gdzie on jest do cholery? Chciałabym z kimś teraz porozmawiać.
Lou-nie.
Al-nie.
Liam-nie.
Rodzice-no chyba mnie pojebało.
Nie mam nawet komu się otworzyć.
Gdzie się podziali wszyscy moi znajomi? A tak. Nie muszą się zajmować dzieckiem tylko sobie balują.

Harry

Wszedłem do pokoju Rose. Stała obrócona do mnie tyłem, nie słyszała jak wyszedłem. Dzisiaj postanowiłem zabalować. Impreza z Red.
-Chcesz gdzieś wyjść?-spytałem.-Jasne, że chcesz-odpowiedziałem sam sobie.-Bądź gotowa za piętnaście minut.

Popatrzyła na mnie zdziwiona. Ale nie odezwała się, więc wyszedłem z pokoju. Na korytarzu było słychać cicho jakąś piosenkę. Nie znam. Ale dziwie się. To nie rodzaj muzyki, której słucham. A ta dobiega z pokoju Charlotte, siostry Rose.
Po jakimś tam czasie z pokoju wyszła czerwonowłosa. Jej strój...ja pierdole. Wygląda zajebiście. Ale to też ukazało, że jej ciało nie jest do końca idealne. Nie lubie kiedy obejmuje dziewcyne i jedyne o czuje do skóra i kości. Wkurza mnie to.
-Hej ślicza-całuje jej dłoń jak gentelman.
Chichocze i kierujemy się do windy. Idę do recepcji i zagaduje kobiete. Pod koniec proszę ją o klucze do jakiegos auta z nazwiska Busch. Zauroczona mną daje mi je. Posyłam jej uśmiech, a ona prawie mdleje. Prosze ją żeby jakoś się trzymała, a ona tylko macha mi niezdarnie.
-Dlaczego wszyscy od razu cię lubią?-pyta dziewczyna, gdy staje obok niej.
- Bo mnie nie znają?-unoszę brwi, jakby to było oczywiste.
-To masz szczęście-mruczy.

Jedziemy do klubu o, który spytałem recepcjonistkę. Już jest dośc późno, więc wiele osób zdążyło się upić, naćpać i nawet nie chce mysleć co jeszcze. Razem z Rose poszliśmy do jakieś loży. Zamówiłem nam jakieś drinki, a ona cały czas nuciła coś. W aucie też. Właściwie to cały czas. I to jest ten sam tekst, nie jest długi. Ale go nie rozumiem. Śpiewa o zabawie, siedzeniu i darciu się na schodach...
-Idziemy zatańczyć?-pytam po czwartym drinku.
-Ugh, myślałam, że już nigdy nie spytasz.
Idziemy na parkiet, ociera się o mnie, a gdy patrzy na mnie swoimi pięknymi oczami, nie mogę się powtrzymać. Całuje ją namiętnie. Nie opiera się, ale gdy przestaje policzkuje mnie i pyta:
-Co Ty sobie wyobrażasz?!
-Ciebie pod prysznicem.
Wiem to mało pomysłowa odpowiedz.

Ktoś jeszcze pamięta o Red? 
Wracam po długiej nieobecności(zresztą już tak mam) z nowym rodziałem i szablonem.
Tworzyłam go sama, wydaje mi się, ze jest lepszy niż poprzedni.
Poprosiła jeszcze koleżanke(pozdrawiam Kaline) żeby pomogła mi wybrać inny :)
Nie wiem co jeszcze napisać XD
Mam nadzieje, ze ktoś przeczyta moje marne wypociny,
pozdrówka x