wtorek, 12 sierpnia 2014

#10

Harry

Szkoda, że miałem tylko ten jeden dzień wolne. Powinienem dostać jeszcze jeden na wyleczenie się z kaca. Ale tak dobrze to ja nie mam.
Gdy Niall przyszedł nas rano wyrzucić z mieszkania, ja już umierałem. To, że on wparował tam o siódmej i zaczął się drzeć tylko mnie wkurwiło. Może to i jego mieszkanie, ale chuj mnie obchodzi, że nas tutaj nie chce.
-Jeb się Horan-warknąłem, wychodząc na klatkę schodową.

Jo

Czekałam na Louisa całą noc, ale nie przyszedł. Pewnie znowu się nachlał z Harrym, czasami mam tego dość. Może jemu wcale na mnie nie zależy? Jest ze mną tylko dlatego, że jestem w ciąży?
To w końcu już dziewiąty miesiąc. Boje się porodu. Tyle razy czytałam o śmierci kobiet, gdy rodziły! A co jeśli ja też...
Może lepiej jeśli odejdę od Lou? Będzie szczęśliwy, beze mnie?
Pytam czy stwierdzam? Sama już nie wiem.
Gubię się w tym wszystkim. Nawet jeśli mówi, ze mnie kocha, to każdy może kłamać. Chociaż takie świnstwo? Nie po to były te szantaże, kłótnie, zmuszanie mnie. Nie do wiary, że jeszcze kilka miesięcy temu tak bardzo go nienawidziłam, a teraz normalnie mówię mu te dwa magiczne słowa.
To jest na prawdę dziwne i pokręcone.
Ktoś nagle otworzył drzwi od domu. Trochę się wystraszyłam. Pierwszym odruchem było wyciągniecie broni z szafki i odbezpieczenie jej. Cholera ręce mi się trzęsą.
-Kurwa Liam, zabiję cię-warknęłam widząc przyjaciela mojego chłopaka.
-Też mi cię miło widzieć Jo-wszedł do kuchni jakby był w swoim domu i wziął piwo z lodówki.-Jest Tommo?
-Nie-zaczęłam głaskać mój olbrzymi ciążowy brzuch.
Jestem taka gruba. Czy będę mogła się dalej zajmować modelingiem gdy urodzę? Lou zapewne mi nie pozwoli.
-Nie wrócił na noc?-spojrzał na mnie i na mój brzuch.-Jezu Jo, jaka ty jesteś...ciężarna.
-Dzięki Li, to komplement, który każda kobieta chce usłyszeć-odparłam sarkastycznie.-I nie. Nie wrócił.
-Myślisz, że jest z Stylesem?
-Ja to wiem-prychnęłam i usiadłam na kanapie obok niego.
-Zadzwonię do nich.
 -Nie odbierają-wyrwałam mu pilota z ręki i włączyłam jakiś program o modzie.
O Alive.
-Niezła dupa-brunet spojrzał na ekran telewizora.
-Wyrażaj się-walnęłam go w ramię.-To moja najlepsza przyjaciółka.
-Cieszy mnie to.
Chyba nasze dziecko wdało się w nas i zostanie piłkarzem. Kopie jak opętany.
Nagle zgięłam się w pół. Boli. Kurwa za wcześnie. Nie mogę teraz rodzić.
-Johanna, czy ty kurwa rodzisz-krzyknął chłopak i poderwał się z kanapy.
-Po chuja pytasz-krzyknęłam z bólu.-Zawieź mnie do szpitala!
-Dobra, dobra.

Rose *dwa tygodnie później*

Trochę się wydarzyło od tamtej imprezy. Znalazłam idealne mieszkanie dla mnie w Los Angeles, z dala od Waszyngtonu. Do wyboru miałam jeszcze Philadelfie w Pennsylvani, albo Nowy York, ale LA wydaje się być najlepsze.
 Tata oznajmił, że chce nas zabrać na wakacje do Las Vegas. Tak do cholernego Las Vegas gdzie są najlepsze imprezy i w ogóle tam jest...no zajebiście. Od razu się zgodziłam. Pominę to, że w Nevadzie jest gorąco. Jakoś to przeżyje, bo to Las Vegas. Tak ekscytuje się miastem. Oj Rose, ty głuptasie.
Trzecia rzecz jaka się wydarzyła, to mój fan. Tak ja mam zajebistego fana, który postanowił się ubrać jak ja, założyć czerwoną perukę. Gdy podszedł do mnie na ulicy wybuchłam śmiechem i poprosiłam go o zdjęcie, a on powiedział, że to on chciał mnie prosic o nie.
I teraz to moja tapeta na telefonie. Jest taka słodka.
Tapeta Red
A co u mojego lokatego ochroniarza?
Harry został wujkiem.
Przyleciał do mnie z taką euforią, że aż się wystraszyłam.
-Hej Hari-przywitałam się z nim.
Wiem, że nie lubi, gdy tak do niego mówię, ale jestem wredna, więc musi to znosić.
-Rose, nie uwierzysz-chwycił mnie w talii i okręciwszy nas wokól własnej osi, postawił mnie na ziemi.
Jakim cudem on mnie uniósł?!
-No słucham cię.
-Zostałem wujkiem! Rozumiesz to?!
-Tak, Hari rozumiem-pisnęłam.-Gratulacje-przytuliłam go delikatnie.
Miło było go przytulić...
Nie rozmawiamy z Harrym o tym kim jest. On jak i ja unikamy tego tematu. Mimo to, że prędzej czy później i tak dojdzie do konfrontacji to teraz mamy spokój z...całym tym gównem.
Jutro wyjeżdżam do Vegas. Nie mogę się już doczkekać!

_____________________________
Nadchodzę z kolejnym rozdziałem :) !
Pisałam go z niezwykłą łatwością, nie wiem jaki jest jakościowo, ale raczej nie najgorszy ;)
Jeśli będą 3 komentarze to dodam nowy rozdział xx
See u soon ♥

3 komentarze:

Dziękuje za każdy wasz komentarz :)
Są dla mnie baaardzoo motywujące xx