środa, 25 czerwca 2014

#5

Dzisiaj jest poniedziałek. Pora poznać nowego ochroniarza. Ubrałam szybko jakąś luźną koszulkę, bordowe szorty i czarne vansy. Koniecznie muszę iść na zakupy.
Wczoraj popołudniu zrobiłabym zadania, ale jutro już koniec roku! Jejku, tyle miesięcy, dni, godzin, minut,sekund męczarni i nauki i mam mój upragniony dzień. Zbiegam na dół, wzięłam jabłko z kuchni i wyszłam na korytarz. Stał tam. Ubrany w czarny garnitur i czarne okulary...Coś go wyróżniało od reszty ochroniarzy...on po prostu sam w sobie jest zachwycający...Jezu Rose, ćpałaś coś? Przecież on ma tylko cię pilnować. Za kilka lat przecież nie weźmiecie ślubu,nie będziecie mieć szóstki dzieci i nie zamieszkacie...stop, stop, stop! Trochę za szybko. Najpierw się przywitaj.

-Cześć-posłałam mu uśmiech.
-Witaj Rose-odpowiedział trochę zbyt...oficjalnie.-Możemy już jechać? Raczej nie chcesz opuścić kolejnego dnia.
Skąd on to do cholery jasnej wie?!
-Umm...tak-moje policzki oblał szkarłatny kolor. -Właściwie to nie-pociągłam go za ramię.-Nie chce iść dzisiaj do szkoły. Możemy robić coś innego? Mógłbyś mi coś o sobie opowiedzieć? Co ty na to?
-Wolałbym abyś to ty mówiła.
-Nie ma sprawy. Więc jedzmy na przykład...hmm...co powiesz na park?
-Może być.
No Harry! Nie bądź taki milczący! Ja uwielbiam słuchać twojego głosu...tak cholernie dziwnie znajomego...wciąż nie wiem do kogo on należy...
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w wcześniej powiedziane miejsce. Już jest długo po ósmej, więc nie była aż takich korków.
-A więc-usiedliśmy na ławce.-Co chcesz o mnie wiedzieć?
-Wszystko.
Zaczęłam opowiadać o wydarzeniach, które pamiętam najlepiej. Pomijałam tylko Charlie,wole nie wspominać naszych wspólnych wspomnień. Po kilku godzinach opowiadania,poprawiania się i innych zauważyłam, że jeszcze go nie zanudziłam. Gdy wracaliśmy miałam czas żeby pomyśleć...i wtedy mnie olśniło. Harry nie pisał do mnie od kilku godzin. Czyżby dał sobie już spokój?
Harry.
Moje myśli znowu zajął on. Harry Chuj Jeden Wie Jaki. Dlaczego ja nic o nim nie wiem? Nie wiem jak wygląda...jakie ma włosy...oczy...usta. Jestem cholernie ciekawa czy go kiedykolwiek widziałam. Dlaczego on o mnie wie wszystko, a ja o nim nic? To cholernie niesprawiedliwe.
-Rose...słuchasz mnie?-jak zza szyby doszedł mnie głos Stylesa.
O nim wiem zdecydowanie więcej niż o Harrym.Trochę mi o sobie opowiedział i wiem, że nie jest taki sztywny jakimi się wydawał.
-Yyyy...nie-przyznałam zawstydzona.
-Jutro koniec roku i chciałbym żebyś jednak na niego poszła. Wiesz kiedy jest, tak?-przez przypadek dotknął mojego ramienia.
Przeszedł mnie dreszcz. Ale taki przyjemny dreszcz.
-Oczywiście-właśnie się zorientowałam, że swoimi przy moich drzwiach.-Dziękuje za miły dzień-delikatnie go przytuliłam, zaciągając się cudownymi perfumami męskimi. Zajebiście pachnie.
-Rose...czy ty mnie wąchasz?-zaśmiał się zachrypniętym i niskim głosem.
-Nie...chociaż, czekaj-zaciągałam się jeszcze raz.-Tak, wącham cię.
Zaśmiał się jeszcze raz.
-Nie wąchaj mnie-posłałam mu karcące spojrzenie, ale i tak się śmiałam.
Posłał mi ostatni uśmiech i poszedł.


Usiadłam na łóżko i zaczęłam się śmiać.

***
 Do wieczora nic się nie wydarzyło, Harry stał przed moimi drzwiami, co zauważyłam wychodząc po wodę, rodzice jeszcze nie wrócili, a Charlie poszła nie wiem gdzie. Ja natomiast włączyłam latopa i zaczęłam czytać te "cudowne" komentarze od faneczek Derek'a na Twiterze. Jezu jak one mnie wkurwiają...zaczęłam wszystkie zablokowywać i chwilę później przełączyłam się na Facebooka. Tam kurde też nudy w cztery dupy. Zbyt znudzona, w okolicah godziny siódmej włączyłam film "Gwiazd Naszych Wina", bo Holly mi to poleciła. A tak...ciekawe o u niej. Czy już jest w domu? Oby.
Postanowiłam do niej napisać szybko, ale wtedy zauważyłam wiadomość od Harry'ego. Nie żeby coś, ale trochę tęskniłam za jego głupimi tekstami.
Chwilę zastanowiłam się nad odpowiedzią i szybko wystukałam na klawiaturze krótkie zdanie.
Potem już nie napisał...w ogóle. Chyba go nie uraziłam.
-Ekhem...Rose-Harry aka ochroniarz wszedł do pokoju.
-Hej Hari-przywitałam się i posunęłam żeby usiadł obok.
-Hari? Serio?-zaśmiał się.
-Tak-zrobiłam poważną minę.-Siadasz?
-Nie, chciałem tylko ci powiedzieć dobranoc-przygryzł wargę.
-To miło-cmoknęłam go w policzek i się zarumieniłam.
-Dobranoc-ukazał mi dołeczki w policzkach i wyszedł.
Dziwne, ze nikt nas na tym nie przyłapał...żaden ochroniarz jeszcze tak się wobec mnie nie zachowywał, byli tacy raczej oficjalni i mieli dystans jak cholera.
Kurwa...ale skąd ja kojarzę głos Harry'ego...
Rose...

Myśl...
To nie takie trudne...
Pustka...
Wciąż nic...
Kurwa Rose! Jaka ty jesteś tępa! Nie na serio JEDNEJ osoby nie umiesz zapamiętać...ty idiotko jedna.
Chyba źle się czuje, bo gadam sama do siebie...
 Gdy w końcu miałam spokój poszłam do łazienki, wzięłam krótki prysznic. Później szybko zasnęłam. Śniło mi się, że uciekam przez ciemny korytarz, rozmawiając z Harrym, jednak w pewnym momencie telefon upada, a mnie pochłania ciemność...


Piąteczka :3
 Gratuluje wytrwałym :*
Czytasz=komentujesz xx

3 komentarze:

  1. f a j n y :D/Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mogę się doczekać kiedy ona się w końcu zorientuje :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeju to takie słoodkie. Ciekawe kiedy się domyśli.
    Aż mnie skręca z ciekawości co dalej!
    Lece nn
    Buźki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy wasz komentarz :)
Są dla mnie baaardzoo motywujące xx